6/07/2015

9 rzeczy, które musisz wiedzieć przed balem


W ostatnią środę miałam swój pierwszy (i mam nadzieję - nieostatni) w życiu bal, ale wszyscy żyli nim już od poprzedniego tygodnia! Wiadomo, że to nie to samo, co studniówka, choć wymagał prawie tyle samo przygotowań. Nie obyłoby się bez kilku niezawodnych wskazówek, którymi chcę się teraz z Wami podzielić. Nieważne, czy bal macie jeszcze w tym roku, czy za rok, na pewno Wam się przydadzą!


1. Bal to nie studniówka 
- to zdanie wbijcie sobie do głowy i pamiętajcie o nim cały czas. Przypominajcie sobie je, gdy kupujecie sukienkę, buty, szukacie 'fryzurowych' i makijażowych inspiracji. Dzięki temu unikniecie jakiejkolwiek wpadki. Do tego punktu będę wracać dość często w trakcie posta. Tutaj może skrótowo, ale spójrz na podpunkt drugi :) 

2. Fryzjer to zło 
- o tym przekonały się wszystkie moje koleżanki (może prócz nielicznych wyjątków). Ja również. Kiedy zapisywałam się do, podobno poleconego, fryzjera zapomniałam już chyba, dlaczego od lat nie bywam w salonach... Ale nie wiem, co mnie podkusiło, zaryzykowałam, choć idąc, uginały mi się nogi z obawą, że będę wyglądać co najmniej jakbym wyrwała się z epoki Ludwika XVI. Miałam wydrukowane zdjęcie, ta fryzura naprawdę nie była niczym wymagającym (ot! zwyczajne "messy waves" - ciekawskich odsyłam tutaj), choć byłam świadoma, że będzie ciężko, żeby wyczarować nawet coś takiego z moich cienkich włosów. O żadnych upięciach nie chciałam słyszeć, bo (przepraszam, mam nadzieję, że mi wybaczycie) dla mnie to tandeta, nie mój styl, zupełnie mi się nie podobają - są jednak pewne odstępstwa od zasady, ale zdarzają się bardzo sporadycznie. Na fotelu siedziałam spokojnie przez niecałe 15 minut - próbowałam się nawet zaprzyjaźniać (przysięgam!), zrobiło się całkiem przyjemnie, mając nadzieje, że MOŻE nie będzie tak źle,... ale czar prysł, kiedy do akcji wkroczyła wielka szczotka, przez którą - jak mówiła mama - wyglądałam jak Anne Wintour (tata określał to bardziej jako telewizor,.. więc w sumie już nie wiem, komu mam wierzyć). Zapytana, czy fryzurę utrwalać, z uprzejmym uśmiechem podziękowałam i najszybciej jak to możliwe wyszłam. 
Po wizycie u fryzjera każdy osobnik przechodzi 3 stany: 1. piekielna złość, płacz, masz ochotę usiąść i przeklinać (nie przesadzam) 2. próba pogodzenia się ze swoim fatalnym stanem (stan przejściowy) 3. dojście do wniosku, że na świecie są większe problemy niż fryzura, która nie powinna psuć humoru przez cały wieczór - trochę czasu minie niż znajdziesz się w tym etapie. Szybko skoczyłam do Rossmanna po sól Toni&Guy i odratowałam swoje włosy. Gdybym tylko wiedziała, że zamiast 70 zł, mogę wydać 12 na sól, oszczędziłabym sobie nerwów. W połowie balu moje włosy i tak były (o dziwo!) proste jak drut - szanowna pani fryzjerka robiła moje fale prostownicą. Morał z tego więc taki: fryzjerzy już tak mają, że prawie nigdy nie łapią twojej wizji, zatem szkoda czasu, nerwów i pieniędzy, skoro to tylko bal gimnazjalny, a wizję swojej idealnej fryzury możesz z powodzeniem zrealizować samodzielnie! :) Już wkrótce pokażę Ci na blogu! 

3. Sukienka
Byłam we wszystkich (no dobra, prawie wszystkich) możliwych galeriach w Warszawie i NIC nie znalazłam. Teoretycznie mogłabym iść na bal w jednej ze swoich 'starych' sukienek, bo.. - i tu odsyłam do punktu pierwszego! Z pomocą przyszedł mój ulubiony sklep online - Zalando - tamdamdam! to nie jest żadna kryptoreklama, po prostu dażę go wielkim zaufaniem i mogę Wam polecić z ręką na sercu! O ile będąc we wszystkich możliwych sieciówkach, nie znalazłam ani jednej sukienki, tak na Zalando kupiłam DWIE idealne! Miałam pewność, że nikt nie będzie miał takiej samej :) Zatem, jeżeli macie problem ze znalezieniem  kreacji, poszukajcie w internecie. Często sklepy mają bardzo 'wygodne' warunki zwrotu i dostawy! 

4. Buty 
Moim zdaniem (i na te dwa słowa akcent, proszę!) na taki bal, jakim jest gimnazjalny, nie ma co stroić się w 14cm szpilki. I tak większość osób kupuje je na raz, a po polonezie zmienia na płaskie buty. Poza tym, nie oszukujmy się, mało jest 16-letnich dziewczyn, które POTRAFIĄ poruszać się na tak wysokich butach.  Nie zapomnijcie zabrać wygodnych balerin, żeby bez bólu móc przetańczyć kilka następnych godzin. 

5. Makijaż
Chyba nie muszę po raz kolejny mówić, gdzie powinnam Was teraz odesłać.. :) W tym przypadku wolałam w ogóle nie ryzykować. Miałam dokładną wizję tego, jak chcę wyglądać, więc nie było problemu, żebym 'obsłużyła się' sama. Nie chciałam wyglądać 50 lat starzej, zależało mi na delikatnym makijażu. Poniżej znajdziecie spis wszystkich moich kosmetyków, które użyłam do wykonania mojego makeupu. 

6. Jak utrwalić makijaż?
Tego dnia nałożyłam więcej podkładu niż zwykle, dodatkowo wymieszałam go z odrobiną kremu. W internetach znalazłam trik, że niby dzięki spryskaniu twarzy wodą termalną, po nałożeniu podkładu i pudru, dłużej się utrzyma, ale sama powątpiewam w jej cudotwórcze działanie. 

7. Zabawa
- myślałam, że nie umiem tańczyć, choć słuch muzyczny i poczucie rytmu mam. Z przyjaciółkami obstawiałyśmy, że przesiedzimy te kilka godzin, coś tam zjemy i wrócimy do domu. Jeszcze na samym początku balu, wszystkie chciałybyśmy siedzieć w domu w szlafroku, popijając herbatę przy filmie. Nie wiem, jak to się stało, ale bawiłyśmy się przegenialnie! Prawie cały bal przetańczyłyśmy, patrząc z politowaniem na wszystkie osoby, które wstydziły się dołączyć. Zatem nie macie powodów, żeby się wstydzić, idźcie się bawić, bo to ostatnie chwile z Waszą klasą :) 
8. Róbcie dużo zdjęć
Przed balem specjalnie przebyłam pół Warszawy i internetów, żeby odnaleźć film do Instaxa, bo wiedziałam, że nie odpuszczę takiej okazji, żeby zrobić ostatnie zdjęcia z moją klasą. Nieważne, czy macie Instaxa, lustrzankę, zwykłą małpę, czy telefon, róbcie dużo zdjęć! Wiadomo, że każdy dostanie płytę z filmem i zbiorowymi zdjęciami, ale te, zrobione samodzielnie, w gronie najbliższych przyjaciół są najlepszą pamiątką. 

9. Emergency kit!
Nie zapomnijcie o zabraniu kilku naprawdę niezbędnych rzeczy, które mogą uratować Wam życie w trakcie balu. Moimi niezbędnikami są: mini-żel antybakteryjny Bath&Body Works (moje nowe odkrycie: zapach bambusa), chusteczki, maskara, zapasowa para rajstop (nie uwierzycie, ile osobom uratowała ona tyłek!), puder, mały flakonik perfum, szminka, guma albo cukierki miętowe i dobre samopoczucie! :) 
Miłej zabawy! 

A jakie Ty dopisałabyś jeszcze wskazówki? Koniecznie dzielcie się w komentarzach! :)  

67 komentarzy:

Unknown pisze...

Świetny i bardzo przydatny post! Na pewno skorzystam, kiedy będę miała swój bal :D

Jully-Blog [KLIK]

Martyna Niedziela pisze...

Cudowny makijaż i przydatny post <3



zapraszam do mnie http://martynkasardynka.blogspot.com/

Rebel Girl pisze...

Świetny post! :) Oby tak dalej.

zbuntoowana.blogspot.com

Olga pisze...

Ja nie miałam okazji mieć swojego balu gimnazjalnego, czego żałuję, ale mimo to i tak rady są przydatne. Co jak co, ale ja do fryzjera chodzę tylko podciąć końcówki haha

cvte-olga.blogspot.com

marionetka pisze...

Czekałam aż załaduja się zdjęcia Ciebie w sukience i w ogóle, ale coś nie mogłam się doczekać ;) Właśnie dlatego ja nawet nie myślałam o wizycie u fryzjera przed moim balem. Również nie mam do nich zaufania ;) Z sukienka o dziwo nie miałam problemów, ale coś czuje ze przed studniówka juz nie będzie tak łatwo :)

Kamo pisze...

ja swoj bal gimnazjalny mialam rok temu i bardzo dobrze, ze tyle razy podreskalas, ze nie jest on studniowka! fryzure wykonalam samodzielnie, bo wiedzialam jak sie to skonczy (tak jak opisalas), mimo wszystko jedna moja kolezanka miala tak piekna fryzure (upeta na bok, tez takie nieregularne fale), upiec takze nie lubie, ale w jej wydaniu wygladalo to przecudownie! makijaz takze zrobilam sama, a buty mialam na 7cm obcasie(szpilce raczej...) i tanczylam w nich przez pierwsze 3h balu, wiec bylo dobrze! :)

http://kamoop.blogspot.com <-klik

Gabriela Hołod pisze...

Świetne wskazówki! :) Ja mam bal dopiero za rok ;) Też nie lubię chodzić do fryzjera...Chciałabym jeszcze wspomnieć, że posty bez angielskiej wersji wyglądają o niebo lepiej!

www.ghabj.blogspot.com

Unknown pisze...

Moglabys pokazac swoja sukienke z balu?:)

Ola Wlaźlak pisze...

Moja mała szkoła organizuje bal 'trzecich klas' dla wszystkich. Mamy okazję spędzić z nimi ostatni wspólny wieczór. Mimo, że mój prawdziwy bal odbędzie się za 2 lata te rady są bardzo przydatne!:)

Unknown pisze...

Po Twoim poście bardzo żałuję, że nie miałam balu gimnazjalnego !
http://filizanka-herbaty.blogspot.com/

ingga pisze...

Super porady! Ja mam bal w piątek i przyznam że trochę się stresuję :)

www.fotoinigi.blogspot.com

VereebenArt pisze...

miałam bal gimnazjalny, miałam buty na niewysokim obcasie, lekką i zwiewną sukienkę, delikatny makijaż a włosy rozpuszczone :) skromnie, i tak najlepiej!

Unknown pisze...

Mega przydatny post :) Pozdrawiam cieplutko!
Mój Blog - klik!

Pola pisze...

Nie Libię jak 16 dziewczyna wyglada na 30 lat wiecej. Zakłada przeswitującą, krótką sukienkę, 14cm szpilkimi 2kg tapety..
poleksandra.blogspot.com KLIK

zywia1 pisze...

fajny post :)

Sylwia pisze...

Bardzo fajny pomysł na post!
Ja mam bal za rok :)
Nie planuję zakładać szpilek, gdyż szczerze mówiąc nie umiem na nich chodzić :D

Pozdrowionka :*
✿by Sylwia - klik✿

adgam pisze...

ja nie mam balu gimnazjalnego, więc trochę moje nerwy są oszczędzone :D a porady są naprawdę świetne ♥

adgam.blogspot.com

WiktoriaJagoda pisze...

zaniedługo kończe gimnazjum i coś z tych rzeczy może sie przydac także dziękuje :) mój blog

Unknown pisze...

Bardzo przydatne porady ! W przyszłym tygodniu mam bal gimnazjalny ,wiec na pewno te wskazówki wykorzystam
http://wartomiecnadzieja.blogspot.com/

Unknown pisze...

Ja z fryzjerem nie mam problemu ponieważ jest nim mój tata a z makijażem zawsze może u mnie pomóc mama gdyż jest wizażystka. Ale to z sukienka zawsze mam problem i na pewno gdy będę musiała się przygotować do balu skorzystam z twojej rady :* Świetny post !

mo pisze...

Twoje rady bardzo mi pomogą

pozdrawiam ♡
KLIK

Karolina Jankowska pisze...

ja raczej nie miałam większych probelmów z fryzjerem, ale na pewno im nie ufam haha
z jednej strony nie mogę się doczekać mojego balu, a z drugiej nie chcę o tym myśleć, więc już sama nie wiem...
co do sukienek to fajny pomysł, lecz ja zawsze muszę wszystko przymierzać :/
http://karik-karik.blogspot.com/

Patrycja Paulina pisze...

ja na szczescie mam zaufanego fryzjera i mam nadzieje ze wszystko sie uda :)
patrycja-paulina.blogspot.com-KLIK

bezsennameg pisze...

Jak ja miałam bal gimnazjalny (8lat temu... matko jak ten czas leci). To dziewczyny jeszcze wtedy prawie się nie malowaly, fryzury robiły im raczej mamy :) ja założyłam sukienkę ze studniówki mojej mamy tylko lekko przerobiona :)

A co do fryzjera, to nawet idąc na wesele jako gość czasem można się przejechać na fryzjerze... dlatego już się nauczyłam ze wole sama sobie zrobić loki, utrwalić je i będę lepiej wyglądać niż po wyjściu z salonu.

My Wonderland pisze...

Bardzo przydatny post! Współczuję historii z fryzjerem:(

http://borntopizza.blogspot.com/ Zapraszam:)

Kamma007 pisze...

Świetny post, za tydzień mam bal i bardzo mi się przyda :)

Zapraszam: Mój blog

Aleks Andra pisze...

Swój bal mam dopiero za tydzień, więc mimo wszystko post jest w jakiś sposób dla mnie przydatny.
Mam tylko nadzieję, że uda mi się znaleźć sukienkę, która będzie mi odpowiadała :)
Jeżeli nie w sklepie lokalnym to poszukam w internetowym :)

live-telepathically.blogspot.com kliik

Anga pisze...

Haha, ja swój komers gimnazjalny przesiedziałam na jadalni, bo były naprawdę NIESAMOWITE kanapeczki :) potańczyć chodziłam w przerwach w których panie z kuchni dokładały nowe jedzenie. Ale bawił się wietnie!

Oliwia Prochowska pisze...

Ja już nie mogę doczekać się mojego komersu, który mam w dniu zakończenia szkoły!
Sukienka kupiona, ale za to mam duży problem z butami. Szukam właśnie jakichś na obcasie, ale nie szpilki, nie niskie, ale nie wysokie, no i oczywiście jakieś w moim guście, co = 0 takich butów w sklepach. ;//

Mój blog- ultradefenceless

Paskuda pisze...

Ja swój bal będę miała za rok, ale nie mam najmniejszej ochoty na niego iść. Na 100 będę siedzieć i patrzyć, jak ja ich nienawidzę i jak niszczą mi życie. No cóż, nie lubię swojej klasy. Do tego dylematy : co założyć?! jak wyglądać itp. Pewnie i tak pójdę, choć z niechęcią.
A post bardzo przydatny, spodobał mi się bardzo. :)

________
my-life-my-troubles.blogspot.com
Mój nowy blog książkowy

MigawkiBlondynki pisze...

Ja na komers czekam jeszcze dwa lata i tak mnie zachęciłaś tym postem, haha! Tylko, że niestety w mojej klasie chyba tylko dziewczyny umieją się dobrze bawić tańcząc... Chłopcy ociekają od tańczenia jak od ognia:')

Natalia Łempicka pisze...

Ciekawy post ! Na pewno kiedyś mi się przyda ! :)

All Pastel World - zapraszam ♥ klik ♥

Unknown pisze...

Mnie bal czeka w przyszłym roku.
Jeśli chodzi o fryzjera, zawsze można wybrać się do niego wcześniej na "próbną fryzurę". Jak się nie spodoba (albo fryzjer okaże się tragiczny) odpuścić i wymyślić coś samemu :)
Niestety będę musiała uczyć się ładnie chodzić w szpilkach, bo podobno w naszej szkole są one WYMAGANE. Głupota, ale cóż.
Mam nadzieję, że dobrze się bawiłaś. Czekam na zdjęcia w sukience ;)

Unknown pisze...

+ mam pytanie. Czy miałaś tematyczny bal, czy było to coś w stylu dłuższej dyskoteki?

Wiktoria Drawska pisze...

Przydatne rady :)

http://missstyle21.blogspot.com/

Idainhappyland pisze...

Ja miałam bal pod koniec czerwca :) I potwierdzam Twoje rady :D
Choć ja fryzjera odwiedziłam, z zastrzeżeniem : umyć włosy, ułożyć na szczotkę (są dość grube i niesforne: :)), lekko wyprosotować i zadbać, by lśniły i ładnie wygldały.
I osiągnęłam suckes :)
PS: będą fotki z balu ? :D

Dominika pisze...

Ja niestety nie miałam balu na zakończenie gimnazjum :( Świetne rady! Lepiej bym tego nie ujęła! ;)

Happiness Blog

whatever pisze...

Basiu mogłabyś wkleić link do sukienki z zalando? :)

Anonimowy pisze...

Bardzo przydatne rady, miłej zabawy
Pozdrawiam, Lola | klik

Unknown pisze...

Ja za rok będę miała bal i już nie mogę się doczekać! Świetne wskazówki ;)
Pozdrawiam cieplutko
♥Mój Blog - klik!♥

Pomysł na szycie pisze...

Świetne porady! Ja już miałam swój bal, ale stosuję podobne (zwłaszcza te odnośnie fryzury) gdy idę na wesele :)

Patrycja pisze...

Bardzo ciekawe porady, podeśle je mojej przyjaciółce bo ma w przyszłym tygodniu bal :)
justfashion-justpassion.blogspot.com

Unknown pisze...

Na pewno mi się przyda, co prawda mam jeszcze 2 lata ale wiele rzeczy się nauczyłam :)

22-ffashion.blogspot.com - klik :)

Basica :) pisze...

Post się przyda, mimo, że kończę dopiero podstawówkę :) Zdjęcia to na pewno fajna pamiątka, a mąkę up-u nie robie sobie, bo jestem za młoda. Ogólnie fajne te rady. Ja, jak byłam na ostatniej dyskotece, to też byłam niechętna, nie chciało mi się, wstydziłam się tańczyć, a potem okazało się, że najbardziej 'intensywnie' tańczyłam i mój taniec najbardziej się rzucał w oczy XD Super post :) Pozdrawiam i zapraszam serdecznie :)

Mój blog - klik!

Unknown pisze...

Dzięki za porady, bal czeka mnie za dwa tygodnie i na pewno skorzystam z tego, co tutaj zaproponowałaś. Miałaś naprawdę ŚWIETNY makijaż, nieprzesadzony, naturalny, podkreślający Twoją urodę.
Pozdrawiam!
NOWA ODSŁONA BLOGA - ZAPRASZAM!

karolajnaana pisze...

zgadzam się z twoimi razami mimo że miałam jedynie bal szóstoklasisty, a za pół roku już studniówka.. też nie ufam fryzjerom, to czyste zło, a a'propo sukienek, też przeszłam chyba wszystkie galerie warszawskie żeby znaleźć białą sukienkę do ziemi na tematyczne urodziny, horror, nie polecam. za to zdjęcia na każdej imprezie, przynajmniej w moim przypadku, są obowiązkowe!

karolajnaana.blogspot.com

Carly pisze...

oj! jak tu świeżo!
ja już dawno po balu, i szczerze powiedziawszy dniem przed balem miałam wielki armagedon.
nie mogłam się z niczym ogarnąć. Sukienke kupiłam miesiąc wcześniej, przepiękną taką jaką sobie wymarzyłam, po czym po tygodniu dowiedziałam się, że bal odwołany. Nie dość, że jechałam po moją sukienkę 100 km, to jeszcze kupe siana wydałam. Ale całe szczęście wszystko dobrze się skończyło, bal się jednak odbył, było genialne, taki przedsmak studniówki, świetna amtmosfera, zabawa. super wspomnienia.
Jeśli chodzi o Twój blog, bardzo mi się podoba, aż chce się czytać Twoje posty i oglądać zdjęcia. Na pewno dodaję Cię do obserwujących, z chęcią będę tutaj wpadać i śledzić Twoje genialne pomysły.
Całuję gorąco!
zapraszam w wolnej chwili:

www.morethanwordsoffc.blogspot.com


BYŁABYM ZAPOMNIAŁA, JESTEŚ TAKA ŚLICZNA! *.*

olkaszczepanik photos pisze...

chyba nie mozna tu juz nic dodac, fajnie, ze wspomnialas o zabieraniu ze soba zapasowej pary rajstop- nie ukrywam nie raz sie przydaje:) No i najwazniejsze na balu to- swietna zabawa:)

aleksandranik.blogspot.com

Olivia pisze...

Dobre wskazówki :) Ja nie cierpię rajstop, więc chyba nie zabrałabym nawet podstawowej ich pary ;p

our-womenly-style.blogspot.com

Unknown pisze...

Świetne porady, dobrze się składa bo we wtorek mam komers! :D
Mój blog---KLIK

Karolina Kalina pisze...

Bardzo dobre wskazówki, gdy przyjdzie pora na mój komers to na pewno do nich wrócę.
Uwielbiam twojego bloga, obserwuje :)
MÓJ BLOG - KLIK

Wiktoria Drawska pisze...

kiedy nowy post?

http://missstyle21.blogspot.com/

Katya pisze...

Ja bal gimnazjalny mam w środę, 24 czerwca, też tak obstawiam, że przesiedzę, ale zobaczymy. Sama dziwie się wszystkim, którzy przed takimi imprezami idą do fryzjera, a po 3 godzinach i tak rozpuszczają upięte włosy. U nas na szczęście nie ma poloneza, także stawiam na baleriny :D
Obserwuję,
katyapisze.blogspot.com

Agata pisze...

Ja w zeszły czwartek miałam swój bal! Myślałam, że będzie klapą, a był świetną impreza ;)

NOWY POST NA FABRYCE MIĘTY KLIK! :))

Anonimowy pisze...

Do mojego balu został jeszcze rok, ale już teraz moje przemyślenia dotyczące tego, co będę na nim robić, sprowadzają się do stania pod ścianą. Cieszę się, że w twoim przypadku stało się inaczej i świetnie się bawiłaś.
Co do stroju, fryzury, makijażu... Wyznaję zasadę, że ładnemu we wszystkim ładnie, a przecież każda dziewczyna jest ładna, więc po co wymyślne kreacje i tona kosmetyków?
Świetnie, że napisałaś taki poradnik. Myślę, że, mimo tego, że na swój bal muszę jeszcze trochę poczekać, będę pamiętać o twoich wskazówkach.

Pozdrawiam :)

swiat-po-mojemu.blogspot.com

Unknown pisze...

wow miazga!Jaki świetny blog!
zapraszamy!

pisze...

Ja mam za rok ,pewnie też po nim napisze coś na moim blogu. Zajrzyjcie :**

http://nata-natkablog.blogspot.com
http://nata-natkablog.blogspot.com

R pisze...

Świetne porady, akurat w poniedziałek mam bal :)
via-martyna.blogspot.com

Anonimowy pisze...

Bardzo ciekawy post.. Świetnie się go czyta.. Bo widać, że nic nie robisz na sile.. Robisz-co kochasz..
Klaaudia-klaudia.blogspot.com

Dominika Hajduk pisze...

Bardzo ciekawy i moim zdaniem przydatny post :)
http://rikaa-blog.blogspot.com/

Rebel Girl pisze...

Tak się cieszę, że pozostałaś taka naturalna! Co do tego fryzjera to też się z tobą zgadzam. Na szczęście mnie to czeka dopiero za dwa lata :)

Zapraszam na mojego bloga http://zbuntoowana.blogspot.com/

Extraordinary pisze...

Ten aparacik jest świetny! :)

♥Mój blog♥

gozdur natalia pisze...

świetny poradnik!
mój blog

Kamila pisze...

skoro fryzura nie podobała Ci się kompletnie dlaczego nie powiedziałaś tego fryzjerce?

MIKAONLINEE pisze...

Śliczny makijaż! :)
Bal mnie czeka dopiero za rok, ale wskazówki bardzo przydatne. c;

whatever-ew.blogspot.com

Karina Saktura pisze...

Ślicznie wyglądałaś :)
Ja też miałam swój bal gimnazjalny w tym roku i świetnie się bawiłam!
Jak to jest, że tyle osób narzeka na fryzjera, haha?!
Mój blog :)

Unknown pisze...

Fajnie napisane ;) Miło się czyta
ZAPRASZAM;)
http://paznokciomaniak.blogspot.com/

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz. Komentarze nie są moderowane. Pamiętaj o kulturze wypowiedzi.