Hello 2014!

Dzisiaj (prawie) wszystkie blogi wypełnią posty podsumowujące odchodzący już od nas rok. Nie chcę być gorsza, więc napiszę go i ja :) 2013 to był naprawdę niezły rok, szczególnie jeśli chodzi o bloga. W tym roku dopiero został bardziej zauważony, statystyki dzienne wskazują nie mniej niż 3 zera na końcu, jest Was o ponad 1000 więcej oraz sam w sobie niesamowicie się rozwinął. To wszystko Wasza zasługa - dawaliście mi mega wielką motywację za każdym razem, docenialiście mój wysiłek, poświęcenie, chcieliście czytać to, co piszę, wspieraliście mnie. W tym roku dostrzegłam, że prowadzenie bloga stało się moją pasją, czerpię z niego satysfakcję. Zdefiniowałam to, co chcę tutaj publikować, posty z pewnością zyskały na jakości, wszystko nabrało sensu i kolorów. To tak w dosyć dużym skrócie.

Jakie macie plany na dzisiaj? Przyznam szczerze, że nie lubię Sylwestra - dażę go taką samą nienawiścią jak banany (ostatnia rzecz, którą bym zjadła..brrr!). Fajerwerki to coś, od czego trzymam się z daleka, nie cierpię tego okropnego huku, dzień jak dzień. Jedyne, co czyni go wyjątkowym to to, że są moje urodziny :) Jednak ten wieczór umili mi Arizona, słuchanie mojej nowej płyty Jamesa Arthura oraz cała noc wygłupów z moją przyjaciółką. Zapowiada się nieźle - mam nadzieję, że tak będzie. Wam zatem życzę udanej zabawy, szczęśliwego Nowego Roku! Dziękuję też za życzenia urodzinowe, to bardzo miłe <3

PS. A po Nowym Roku razem z Arizoną Polska mamy dla Was ciekawą niespodziankę! Stay tuned!